W przypływie szaleństwa i kompulsji zakupowych zakupiłam serki Mascarpone. Nigdy nie używałam ich do żadnych potraw. Mogłam wypróbować przepis na Tiramisu, ale bardziej niż deser wolałam przygotować coś na obiad, coś konkretnego, smacznego...
1. Pierwszy krok to pokrojenie boczku na możliwie najcieńsze plastry, a następnie pocięcie ich na cieniutkie słupki. Słupki boczku wrzucamy na patelnię, na mały ogień, niech się wytapia, niech nabiera chrupkości.
2. W tym czasie wstawiamy w garnku wodę, na makaron. Wybieramy dowolny, ulubiony, gotujemy wedle instrukcji na opakowaniu (u mnie dwujajeczne wstążki pomidorowo-szpinakowe).
3. W misce przygotowujemy sos: wykładamy małe opakowanie serka Mascarpone (czekamy parę chwil aż się ogrzeje, wtedy łatwiej będzie wymieszać go z innymi składnikami), 2 jajka, przyprawy (duuużo mielonego chilli, oregano i bazylia).
4. Gdy boczuś się zarumieni i wytopi część zdejmujemy z patelni (wykorzystam go później do faszerowanych jajek :)) a do pozostałej części wrzucamy drobno posiekany czosnek. Podsmażamy kilka chwil. Na patelnię przekładamy odcedzony ugotowany makaron i zalewamy całość sosem, dosalamy, podgrzewamy kilka minut. Musimy uważać, żeby danie nam się nie zagotowało, gdyż sos nieładnie się wtedy zetnie, chociaż ja wolę jeść ścięty sos niż niedopieczone surowe jajko, dlatego wolę makaron MOCNO podgrzać (jest on zresztą smaczny tylko na ciepło).
5. Próbujemy, przekładamy na talerz, doprawiamy i wcinamy! Dla mnie makaron okazał się zbyt mało słony, więc swoją porcję polałam kilkoma kroplami sosu sojowego oraz sosu z ostrej papryczki. Z tym sosem dobrze komponują się kosteczki pietruszkowe (są słone i przyjemnie ziołowe, jedna wystarczy na dwuosobową porcję)
Składniki:
- makaron
- boczek
- świeży czosnek
- na sos: 250 g (małe opakowanie) serka Mascarpone, 2 jajka (ja używam tylko tych od kur z wolnego wybiegu, są droższe, ale jeśli je się jajka rzadko to naprawdę nie widać wielkiej różnicy w kosztach, a warto), przyprawy - mielone chilli, pół łyżeczki oregano, łyżeczka bazylii.
Czas przygotowania:
ok 40 minut
1. Pierwszy krok to pokrojenie boczku na możliwie najcieńsze plastry, a następnie pocięcie ich na cieniutkie słupki. Słupki boczku wrzucamy na patelnię, na mały ogień, niech się wytapia, niech nabiera chrupkości.
2. W tym czasie wstawiamy w garnku wodę, na makaron. Wybieramy dowolny, ulubiony, gotujemy wedle instrukcji na opakowaniu (u mnie dwujajeczne wstążki pomidorowo-szpinakowe).
3. W misce przygotowujemy sos: wykładamy małe opakowanie serka Mascarpone (czekamy parę chwil aż się ogrzeje, wtedy łatwiej będzie wymieszać go z innymi składnikami), 2 jajka, przyprawy (duuużo mielonego chilli, oregano i bazylia).
4. Gdy boczuś się zarumieni i wytopi część zdejmujemy z patelni (wykorzystam go później do faszerowanych jajek :)) a do pozostałej części wrzucamy drobno posiekany czosnek. Podsmażamy kilka chwil. Na patelnię przekładamy odcedzony ugotowany makaron i zalewamy całość sosem, dosalamy, podgrzewamy kilka minut. Musimy uważać, żeby danie nam się nie zagotowało, gdyż sos nieładnie się wtedy zetnie, chociaż ja wolę jeść ścięty sos niż niedopieczone surowe jajko, dlatego wolę makaron MOCNO podgrzać (jest on zresztą smaczny tylko na ciepło).
5. Próbujemy, przekładamy na talerz, doprawiamy i wcinamy! Dla mnie makaron okazał się zbyt mało słony, więc swoją porcję polałam kilkoma kroplami sosu sojowego oraz sosu z ostrej papryczki. Z tym sosem dobrze komponują się kosteczki pietruszkowe (są słone i przyjemnie ziołowe, jedna wystarczy na dwuosobową porcję)
Składniki:
- makaron
- boczek
- świeży czosnek
- na sos: 250 g (małe opakowanie) serka Mascarpone, 2 jajka (ja używam tylko tych od kur z wolnego wybiegu, są droższe, ale jeśli je się jajka rzadko to naprawdę nie widać wielkiej różnicy w kosztach, a warto), przyprawy - mielone chilli, pół łyżeczki oregano, łyżeczka bazylii.
Czas przygotowania:
ok 40 minut