Kiedy kompletnie nic się nie chcę, kiedy brakuje weny, kiedy chciałoby się jednak coś przegryźć, ale nie ma pomysłów na posiłek na pomoc przybywa tzw. sandwich (czyli po prostu zapiekana kanapka).
Do sandwicha można "wrzucić" właściwie wszystko (idealnie sprawdzają się te same składniki, które dodalibyśmy do pizzy): wędliny, sery, warzywa, ryby... co kto chce. Sandwich po hawajsku? No problem - dodajemy wędlinę i ananasy. Sandwich pepperoni? A może Capriciosa? Co tylko chcecie!
Do przygotowania niezbędny jest opiekacz, pieczywo (tostowe bądź zwykłe - mi dużo bardziej smakuje ze zwykłym chlebkiem), odrobina tłuszczu aby kanapka ładnie się przypiekła (polecam masło :>) oraz dowolnie wybranie "nadzienie". Czas przygotowania to jakieś 10 minut. Banał :)
W moich kanapach znalazła się (poza chlebem i masełkiem) sałata, wędlina, pomidor, pieczarki, Camembert, żółty ser). Mmmmm :)
Do sandwicha można "wrzucić" właściwie wszystko (idealnie sprawdzają się te same składniki, które dodalibyśmy do pizzy): wędliny, sery, warzywa, ryby... co kto chce. Sandwich po hawajsku? No problem - dodajemy wędlinę i ananasy. Sandwich pepperoni? A może Capriciosa? Co tylko chcecie!
Do przygotowania niezbędny jest opiekacz, pieczywo (tostowe bądź zwykłe - mi dużo bardziej smakuje ze zwykłym chlebkiem), odrobina tłuszczu aby kanapka ładnie się przypiekła (polecam masło :>) oraz dowolnie wybranie "nadzienie". Czas przygotowania to jakieś 10 minut. Banał :)
W moich kanapach znalazła się (poza chlebem i masełkiem) sałata, wędlina, pomidor, pieczarki, Camembert, żółty ser). Mmmmm :)